Wyrezać

Schemat rekolekcji był prosty: rano jutrznia, po niej śniadanie, zmywanie, pomoc w przygotowaniu obiadu, godzinna nauka śpiewu z profesjonalną rozśpiewką. Do południa mieściła się jeszcze konferencja, a po niej dwie godziny na samotność, ciszę i refleksję uwieńczoną wspólną medytacyjną modlitwą pełną śpiewów. Obiad zawsze uroczysty, w połowie w milczeniu, przy muzyce poważnej. Po południu spotkanie w małych grupach, kawa, rozmowy, spacery. Dzień zamykała niespiesznie odprawiana msza św., która przechodziła w nocne modlitewne śpiewy. Oczywiście wszystko robiliśmy sami: sprzątanie, zmywanie i gotowanie. Każdego dnia osobiście byłem odpowiedzialny za przygotowanie smacznego obiadu, a gromadka głodnych zwykle liczyła pięćdziesiąt osób. Uwielbiałem stać przy garnkach ustawionych na starym piecu i gotować na żywym ogniu. Każdego roku do Piwnicznej przybywało nas coraz więcej i więcej. Robiło się ciasno. Gospodarze postanowili oddać nam do dyspozycji ogrodową ni to altanę, ni to zaplecze na ule i narzędzia ogrodnicze, byśmy tam urządzili sobie kaplicę. Pomieszczenie to jednak nie było wystarczająco duże, dlatego do bocznej ściany, świeżo postawionej z pachnącego drewna, z osobnym wejściem, dobudowali jakby taras, na którym mogliśmy dostawić namiot i tak powiększyć kaplicę.
Właśnie kończyliśmy prace związane z rozstawianiem namiotu, gdy zjawił się gospodarz. Przyglądał się naszemu dziełu i coś mu nie pasowało:
– To jak to, ludzie będą trochę tu, trochę tam, tak w dwóch miejscach? – spytał, drapiąc się po głowie.
– Nic nie szkodzi – pośpieszyłem z wyjaśnieniami. – Pod namiotem postawimy też ikony i doprowadzimy nagłośnienie.
– Ej… – westchnął – to nie będzie dobrze. A gdybym wziął piłę i wyrezał wam taki porządny otwór w tej ścianie, by wszyscy byli razem? Potem sobie zrobię wrota.
– Panie Józefie – jęknąłem z przerażenia – a nie szkoda wam tak pięknej ściany z pachnącego drewna, świeżo postawionej? No, niech pan powącha…
Popatrzył na mnie osłupiały.
– A księdzu ludzi nie szkoda? – wycedził i poszedł po piłę.

Fragment pochodzi z książki ks. Mirosława Malińskiego Rozsypane puzzle. Osobliwe przypadki ks. Maliny.

Dodaj komentarz

Twój e-mail nie zostanie upubliczniony. Wymagane pola są oznaczone *

Telefon:510861970
50-140 Wrocław
pl. bp. Nankiera 17a