Recenzja Schodami do góry. Historie z Maciejówki

Wąskie i kręte schody wiodące do duszpasterstwa „Maciejówka” pokonują codziennie dziesiątki osób. Czasem ktoś wchodzi nimi po raz pierwszy, czasem ostatni, opuszczając duszpasterstwo i idąc „w świat”. Stanowią więc one swoisty łącznik między kolejnymi pokoleniami maciejówkowiczów, a zarazem stały, powtarzający się niemal u wszystkich element wypowiedzi dotyczących Maciejówki. Książka ta zaprasza do wędrówki po tych właśnie wypowiedziach maciejówkowiczów, niczym po schodach, umożliwiając czytelnikom poznanie duszpasterstwa „od kuchni” – czasem wręcz dosłownie.

Modlitwa kontemplacyjna i ziemniaki

Książka przy okazji ciekawie ilustruje, w jak fascynujący, subiektywny sposób funkcjonuje nasza pamięć: mniej więcej podobną rzeczywistość maciejówkowicze zapamiętali w postaci bardzo zróżnicowanych obrazów. Skupiali się na zupełnie innych kwestiach, a czasem te same zjawiska oceniali wręcz przeciwnie. Dlatego w książce znajdziemy wypowiedzi ukierunkowane na sprawy duchowe (dotyczące adoracji, liturgii, pieśni), międzyludzkie (nawiązywanie przyjaźni, uczenie się funkcjonowania w grupie, przełamywanie barier nieśmiałości czy znalezienie osoby, z którą spędzi się resztę życia), a także praktyczno-życiowe (jak obierać cebulę i w jakiej kolejności nakładać sos i ziemniaki). Równie bogaty jest wachlarz opisów dotyczących osoby, bez której to duszpasterstwo nie mogłoby istnieć w takim kształcie, czyli ks. Mirosława Malińskiego (w wypowiedziach maciejówkowiczów pojawiającego się niemal zawsze jako „Malina”).

Nie o psie, Rzeżucha i eksplodujący kot, Barbarzyńcy…

To niektóre tytuły podrozdziałów „Schodów…”. Książkę podzielono na kilka obszarów tematycznych, dotyczących m.in. początków Maciejówki, rekolekcji w Piwnicznej czy pomocy Ukraińcom podczas wojny. Rozdziały zawierają dłuższe wypowiedzi, a także liczne krótsze opisy przesłane przez maciejówkowiczów. Co ważne, książka bynajmniej nie jest bezkrytycznym panegirykiem na cześć Maciejówki: obok wielu miłych opisów przewijają się czasem też te pozostawiające mieszane bądź negatywne uczucia. „Schody…” wieńczy zapis krótkiej rozmowy z Maliną, a także pomocny dla osób mniej zaznajomionych z Maciejówką „Słownik wyrażeń dziwacznych” oraz kalendarium, dzięki któremu czytelnicy oswojeni tylko ze „swoim” okresem w duszpasterstwie mogą poznać jego historię – lub… przyszłość.

Dla kogo ta książka?

Książka może zaciekawić szerokie grono odbiorców, niekoniecznie związanych z tym konkretnym duszpasterstwem. „Starsi” absolwenci odnajdą znajome historie z początków duszpasterstwa, czasem opisywane z innej perspektywy. Obecni studenci/absolwenci będą mogli dowiedzieć się, jak to wszystko się zaczęło, oraz połączyć wreszcie w całość niczym puzzle różne zasłyszane anegdoty. Osoby myślące o dołączeniu do Maciejówki dzięki lekturze mogą się do niej przekonać (lub zniechęcić – choć wątpię), a rodziny/przyjaciele maciejówkowiczów przeczytają z niezależnych źródeł, jak wygląda życie duszpasterstwa. Wreszcie osoby niezwiązane w żaden sposób z Maciejówką dzięki lekturze mogą zobaczyć, jaki może być Kościół: maciejówkowa wspólnota w wielu wypowiedziach jest utożsamiana z domem. Niektóre refleksje z tej książki mają też charakter „ogólnoludzki” i mogą się przysłużyć do rozwoju: mnie na przykład lektura zmotywowała do kilku działań w ramach pracy nad sobą, a jednocześnie poprzez przykład negatywny pokazała, co robię źle, nie tylko przy obieraniu cebuli.

Michał Nałęcz

Kup teraz książkę Schodami do góry. Historie z Maciejówki!

Dodaj komentarz

Twój e-mail nie zostanie upubliczniony. Wymagane pola są oznaczone *

Telefon:880058699
50-140 Wrocław
pl. bp. Nankiera 17a