Minimalizm według ks. Grzywocza, czyli: jak uprościć życie

Tytułowe pytanie audiobooka „Jak uprościć życie” ks. Grzywocza od długiego czasu raz po raz powraca do mnie w rozmyślaniach o przyszłości, o szczęśliwym, dorosłym, ale też dojrzałym życiu, u którego progu stoję. Niejednokrotnie moje myśli kierowały się w stronę modnej i powszechnie obecnej we współczesnej kulturze idei, jaką jest minimalizm. Wydawała się ona odpowiedzią na pojawiające się coraz częściej poczucie przytłoczenia przez ilość otaczających mnie przedmiotów oraz byłaby sposobem na sprzeciwienie się postępującemu i wszechogarniającemu konsumpcjonizmowi. Jednak cały czas pozostawało we mnie przeczucie, że nie chodzi tu tylko o zbyt dużą ilość rzeczy wokół mnie. Potrzebowałam odnaleźć duchowy minimalizm. On pozwoliłby mi skupić się na sprawach naprawdę istotnych i pomagał w wybieraniu tego, co słuszne, spośród bogactw, a często też sztucznych błyskotek, jakie oferuje mi świat.

Zdecydować się na ubóstwo

Ks. Krzysztof Grzywocz punktem wyjścia do swoich rozważań o upraszczaniu życia czyni biblijne zdanie: „Chrystus ubogacił nas swoim ubóstwem”. Jest w tych słowach pewien paradoks, który jednak wyjaśnia nam istotę sprawy – naszym bogactwem jest ubóstwo. Przyznaję, dalej nie brzmi to zrozumiale, a przecież miało być o prostocie. Pomocne może okazać się spojrzenie na kolejne słowa z Pisma Świętego, w którym często pojawia się rozróżnienie na ludzi ubogich i nędzników. Wyjaśnienie tej różnicy jest już bardzo proste. Ubogi to taki, który potrafi zrezygnować z rzeczy drugorzędnych, żeby mieć czas na te istotne. Człowiek nędzny zapomina o tym, co istotne, w pogoni za rzeczami drugorzędnymi.

Niezdecydowanie ludzi nieufnych

Ks. Grzywocz wskazuje na duży związek między ufnością a upraszczaniem. Trzeba wybrać chrześcijański minimalizm. Żeby żyć prosto, musimy zaufać, zgodzić się na uboższe życie. Chodzi tu nie tylko o zaufanie Bogu, ale także samemu sobie. Gdy ufam temu, co jest we mnie, mojej mądrości wewnętrznej łatwiej jest się nie pogubić. Wtedy właśnie Duch Święty, którego jestem świątynią, pomaga rozeznawać, czemu zaufać. Ufanie swojemu wnętrzu, swoim myślom, uczuciom, pozwala uniezależnić się od opinii innych ludzi o nas i czyni nas bardziej autonomicznymi. Uzdalnia nas także do budowania więzi. Zdaję sobie jednak sprawę, że ufność samemu sobie nie jest możliwa bez zaufania Bogu. Jak mówi ks. Grzywocz: na początku musi ogarnąć nas większa ufność, to Bóg pierwszy obdarza ludzi swoim zaufaniem i dopiero dzięki temu my otrzymujemy zdolność zaufania Jemu. Bóg mi ufa, mimo że cały czas daję mu powody do nieufności. Jest to bezgraniczna ufność, którą czasem trudno jest nam pojąć. Najlepszym dowodem jest to, że Bóg nie przestaje ufać ludziom, nawet gdy przybijają Go do krzyża.
Temat ufności jest tak ważny dlatego, że zaufanie to podstawa dokonywania wyborów. Czasem trudność z podjęciem decyzji nie polega na tym, że nie wiem co wybrać, ale na tym, że nie chcę wybierać, bo brakuje mi zaufania. Lęk przed tym, że wybiorę źle, często okazuje się silniejszy niż zaufanie Temu, który nade mną czuwa. Strach przed podjęciem złej decyzji potęgowany jest przez ogromną ilość możliwości, z których mogę wybierać. Dotyczy to zarówno wyborów tak przyziemnych jak zadecydowanie przy sklepowej półce, po które płatki śniadaniowe sięgnąć. Ale także znacznie poważniejszych kwestii, jak wybór przyszłej drogi życiowej i wartości, którymi na tej drodze chcę się kierować.

Mądrość to odwaga smakowania rzeczywistości

Kolejnym bogactwem, które otrzymujemy z Chrystusowego ubóstwa, jest mądrość. Jednak nie taka, która utożsamiana jest z wiedzą i inteligencją, ale ta rozumiana jako dar mądrości Ducha Świętego. Słowo „mądrość” od łacińskiego sapientia oznacza także smakowanie. Smakować nie można nadmiaru. Stąd chcąc spróbować wszystkiego, co jest dostępne, w efekcie nie poczujemy żadnego smaku. A zatem mądrość to umiejętność wybrania jednej rzeczy, co pozwala poczuć jej rzeczywisty smak i delektować się nią. Trzeba zdecydować się na minimalizm.

Żeby żyć rzeczami istotnymi, trzeba zgodzić się na bardzo proste życie.

ks. Krzysztof Grzywocz

Ubogie życie to bardzo dziwna odwaga we współczesnym świecie. Człowiek ubogi potrafi zrezygnować z rzeczy drugorzędnych, aby mieć czas na rzeczy istotne, i wie, że nie można mieć wszystkiego w życiu, mimo że wszystko jest dostępne na wyciągnięcie ręki. Proste życie to umiejętność zgodzenia się na to, że wybierając jedno, rezygnuję z drugiego, jest to świadoma zgoda na ubóstwo.

Lekki plecak

Jak być szczęśliwym z tym, co się ma? Jak nie potrzebować niczego więcej, pomimo świadomości pewnych braków, zarówno w sferze czysto materialnej, ale też w kwestii osobistych cech, uzdolnień, umiejętności? Zdaniem ks. Grzywocza tym, co często odbiera radość, jest zbytnie zatroskanie, niepodzielenie się odpowiedzialnością z Bogiem, a oddanie odpowiedzialności Bogu to akt dużego zaufania.

Rzeczy istotne są bardzo proste, nie musimy się o nie zbytnio troszczyć i zamartwiać.

ks. Krzysztof Grzywocz

Porównanie życia do górskiej wędrówki można uznać za zbyt banalne i oczywiste, jednak wciąż wydaje mi się niezwykle trafne. Zdobywając szczyt, nie można obciążać się zbyt dużą ilością rzeczy drugorzędnych. By po drodze niczego nam nie zabrakło, trzeba mieć w plecaku wszystko, co niezbędne – „trzeba wziąć tyle, ile potrzeba: nie za dużo i nie za mało, aby dojść do celu i nie ustać w drodze”.

Martyna

Audiobook „Jak uprościć życie” dostępny w sprzedaży w naszej internetowej księgarni katolickiej 2RYBY.PL, zobacz tutaj.

Treść audiobooka znajdziesz też w książce „Jak smakować życie”.

Telefon:880058699
50-140 Wrocław
pl. bp. Nankiera 17a